Facet prawie naturalny

We własnej wannie będzie Ci wSPAniale!

Być może czasami marzysz o tym, żeby mieć dla siebie pięć minut, a doba jakoś za nic nie chce się wydłużyć. Być może marzysz o kwadransie tylko dla siebie, ale ciągle Twoje dzieci/ koty/sprawy do załatwienia nie pozwalają Ci na to, by się wyłączyć, żeby trochę odpocząć i zapomnieć o pustej lodówce czy niezapłaconym rachunku za prąd. Skoro jednak co jakiś czas restartujesz swój komputer (bo inaczej ma wielkie problemy ze sprawnym działaniem), to dlaczego zapominasz o tym, że i Twoje „podzespoły” wymagają regeneracji?


Domowe SPA – nie czekaj, zrób to teraz!

Starożytni Grecy i Rzymianie (którzy, przypominamy tylko nieśmiało, wynaleźli wiele przedmiotów służących nam do dziś) na pewno nie mylili się wtedy, kiedy zaczynali korzystać ze SPA. Zdawali sobie sprawę z tego, że odpoczynek ducha i ciała jednocześnie (genialne połączenie!) pozwoli im dobrze się czuć, prawidłowo funkcjonować i cieszyć się znakomitym zdrowiem. Pod koniec szesnastego wieku termin „SPA” w odniesieniu do pewnego angielskiego kurortu zaczął funkcjonować na stałe – to było ponad pięćset lat temu. Jeśli więc nadal nie korzystasz z dobrodziejstw maseczek, kąpieli, aromaterapii i innych cudów – robisz to źle! Na szczęście możesz szybko naprawić sytuację i okazać się wSPAniale wypoczętą. Jeśli myślisz, że potrzeba Ci do tego spakowanej walizki, sporej sumy pieniędzy na wyjazd do znanego uzdrowiska (gdzie na deptaku amatorzy piosenek w wykonaniu lokalnych bardów mogą się nimi rozkoszować) i pokaźnej ilości czasu – jesteś w błędzie. Domowe SPA w zupełności Ci wystarczy, dając wszystko to, czego oczekiwałabyś po prestiżowym ośrodku zlokalizowanym nad morzem, w górach czy wśród mazurskich jezior.

Czas tylko dla siebie!

Jeśli spytasz jakiegokolwiek psychologa, terapeutę lub lekarza o to, czy czas podarowany wyłącznie sobie jest ważny, gdy usłyszysz odpowiedź odmowną, możesz być pewna, że masz do czynienia z przebierańcem, a nie przedstawicielem któregoś z tych zawodów. Przede wszystkim jest to moment, w którym możesz pożegnać codzienną gonitwę myśli pod tytułem: trzeba wyczyścić plamę z wosku na kanapie, pies chce wyjść na dwór, kończą się patyczki do uszu (możesz w tym miejscu dodać, co tylko chcesz). A co masz zamiast tej gonitwy? SPOKÓJ.

Święty spokój otrzymany dzięki odpowiednio dobranym zapachom, kosmetykom, być może też świecom, gdy chcesz wypoczynku na bogato. Nie, wcale nie trzeba na to wielu godzin, tak naprawdę trzydzieści minut wystarczy Ci na to, by nawet po koszmarnym dniu poczuć się jak młoda bogini. Pół godziny, czyli czas, w którym możesz ugotować szybkie spaghetti, przebiec pięć kilometrów, wysłuchać dziesięciu piosenek, powycierać kurze w dużym pokoju. Chyba widzisz już, że spokojnie możesz ten czas wygospodarować, stając się tym samym panią swojego życia, osobą, która pamięta o sobie, która szanuje siebie, swoje ciało i potrzeby, która wie, że bez dawki odpoczynku może wyglądać jak tytułowi bohaterowie serialu o zombiakach!

Wiemy, że zawsze jest coś innego do zrobienia, że być może rybkom trzeba zmienić wodę, a blat w kuchni domaga się gruntownego przemycia po tym, jak Twoje dziecko urządziło sobie na nim robienie ciasta z marmoladą. Ale uwierz, spokojnie możesz to zrobić za pół godziny, a najpierw poświęć samej sobie trzydzieści minut (lub więcej, godzina spędzona w wannie wypełnionej pianą i na dbaniu o ciało i twarz na pewno da Ci jeszcze więcej).

Nie musisz wyjeżdżać, nie musisz wydawać dużych sum, nie musisz pozostawiać rodziny na „pastwę losu” (czyli tak naprawdę zamawiania pizzy i zostawiania brudnych naczyń w zlewie), bo w Twojej łazience masz wszystko, czego potrzeba. Kup najwyższej jakości naturalne kosmetyki, żeby pieściły Twoje zmysły i dawały ciału wszystko, co najlepsze. Pachnące nieziemsko (tak, że chciałoby się je zjeść) kule do kąpieli, masła do ciała, olejki serum do twarzy…to wszystko pozwoli Ci poczuć się jak milion dolarów - zadbaną, zaopiekowaną przez siebie samą i świeżą jak truskawka prosto z krzaka!

Justyna.